poniedziałek, 8 listopada 2010

Rozważania na temat rozgwiazdy

Rozgwiazda wydaje się bardzo miłą istotą. Kojarzy się z gwiazdą, marzeniem i ideałami. To śliczne czerwone stworzonko. W ogromnych akwariach w Boulogne można było łowić delikatnie rozgwiazdy w siatkę i przez moment oglądać z bliska ich delikatne ciałka. Dzieci, którym pozwolono na te niewinne łowy, były zachwycone.

Ale kretynem kompletnym jest ten, kto uwierzy w niewinność i słabość rozgwiazdy. To jeden z największych morskich drapieżników. Przemieszcza się tylko po to, by polować, zabijać i zżerać. Wydziela żrące kwasy, które przepalają muszle ślimaków, a same ślimaki zamieniają w kompot. A potem rozgwiazda te płynne ślimaki wsysa. Jest typowym konsumentem, bo nic innego nie robi, tylko konsumuje i wydala. Nie ma życia duchowego, bo nie ma mózgu.

Udało mi się ostatnio poznać pewną rozgwiazdę pod ludzką postacią. Udawała słabe kobiece stworzenie, ale wydzielała kwasy. Nie miała życia duchowego i oficjalnie to deklarowała.

Gdy spotkacie jakąś rozgwiazdę na swojej drodze, nie dajcie się nabrać. Choćby twierdziła, że zajmuje się zbawianiem świata, będzie miała wyłącznie zamiary konsumpcyjne.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz