piątek, 16 kwietnia 2010

Cyklop z Falludży

Nie czytacie zachodniej prasy? Jeśli nie, to wielka szkoda. Być może wtedy udało by się wam pojąć, jak żałosne są polskie media i jak wiele prawdziwie istotnych informacji nie dociera do naszego społeczeństwa. Może to niestosowne pisać o tym w przeddzień prezydenckiego pogrzebu, ale gdy widzę te ilości krokodylich łez wylewanych głównie przez dziennikarzy TVN24, tych samych, którzy przedstawiali Lecha Kaczyńskiego jako ostatnią miernotę, to naprawdę biorą mnie diabli. Ach te teatralnie poważne twarze i te teatralnie drżące głosy! Gdy na nich patrzę, ogarnia mnie głębokie obrzydzenie.

Obrzydzenie to towarzyszy mi zresztą od dawna i odnosi się do większości polskich mediów. Zawód dziennikarza zdewaluował się w Polsce do granic możliwości, coraz więcej tu zwykłych głupców i dyletantów. Na gwiazdy telewizyjnego dziennikarstwa wyrastają chamowate panie lub panowie. Rozprzestrzenił się obyczaj agresywnych napaści na rozmówców, przerywania im w środku zdania, wyrażania własnej opinii poprzez sposób formułowania pytań. Okazuje się wtedy, że bohaterem spotkania nie jest rozmówca, ale owa żałosna "dziennikarska gwiazda". A docieranie do prawdy?
Rolą polskich mediów nie jest w żadnym przypadku docieranie do prawdy. Co najwyżej urabianie opinii publicznej poprzez wydobywanie na wierzch pewnych faktów, a utajanie innych. Poprzez niszczenie pewnych ludzi, a promowanie innych. Poprzez wmawianie nam, co myśli polskie społeczeństwo, chociaż ono wcale tak nie myśli. Rolą polskich mediów jest manipulacja.

Chcę wam dzisiaj napisać o cyklopie z Falludży. Pewnie nie dowiecie się o nim z żadnej z polskich gazet ani programów telewizyjnych. A powinniście, ponieważ nasi żołnierze nadal uczestniczą w wojnie z Irakiem. BBC donosi, że w Falludży rodzi się coraz więcej strasznie zniekształconych dzieci. Mają wady serca albo niedorozwój mózgu. Jedno z urodzonych tam niedawno dzieci miało trzy głowy. Inne oko na środku czoła - jak cyklop. Falludżę nazywa się już drugą Hiroszimą. W Iraku używano m.in. bomb neutronowych, broni laserowej, broni mikrofalowej - prawdziwego arsenału science-fiction Pentagonu. Przecież trzeba gdzieś wypróbować nową technologię, nieprawdaż?

Może Irak przez całe następne dziesięciolecia będzie się domagał powiedzenia prawdy o zbrodni, jakiej dokonano na ich narodzie, jak my domagaliśmy się prawdy o Katyniu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz