sobota, 19 czerwca 2010

Wujcio łże, ile wlezie

Postaram się spokojnie, choć źle to wróży, gdy kandydat na prezydenta łże, jak z nut. Już się nagadał głupot, że wychodzimy z NATO, a w Unii Europejskiej już byliśmy. Taki miły misiu, pomylił się i cóż to takiego? - najpewniej myślą jego zwolennicy. A gdyby, jako prezydent, wciąż mylił się na forum międzynarodowym, bo nie potrafi się skoncentrować w czasie publicznych wystąpień? Czy międzynarodowa opinia publiczna wzięłaby go za miłego misia, czy też zwykłego kretyna, który w polityce znalazł się przez przypadek i nie wiadomo, co tam nadal robi?

Jednak dla nas Polaków, jeszcze gorsze jest to, że łże. Poczciwy misiu reprezentuje bowiem ultraliberalną partię, której celem jest sprywatyzowanie wszystkiego, co jeszcze pozostaje w rękach państwa. I oczywiście służby zdrowia na pierwszym miejscu. Partia misia już robiła takie podchody, na szczęście na razie zablokowane. A misiu łże i nawet do sądu poszedł, że nie chce prywatyzować, tylko komercjalizować. Jaka jest różnica? Według definicji słownikowych, komercjalizacja, to pierwszy krok do prywatyzacji.

Ale prawda jest jeszcze gorsza. Poczciwy misiu chce, aby służba zdrowia ze swoimi wszystkimi długami i potwornym bałaganem przeszła w ręce samorządów lokalnych. A samorządy lokalne najpierw zaczną wyrywać włosy z głowy, a potem szybko prywatyzować, co się da, a resztę - zbyt dziadowską i zadłużoną - likwidować. Nie wiadomo więc, co się z tej służby zdrowia ostanie. Jednak najważniejsze, żeby zadziałała niewidzialna ręka rynku, która podobno tyle dobrego Polakom przyniosła (patrz zlikwidowane zakłady pracy, ze stoczniami włącznie). To ma misiu właśnie na myśli.

Dobrych kilka lat temu tak zrobiono z kolejami regionalnymi, które przeszły pod zarząd Urzędów Marszałkowskich. Zlikwidowano wówczas tysiące regionalnych połączeń (bo nie rentowne) i likwidowane są co roku kolejne. I tak też będzie ze służbą zdrowia. Kiedy jest się poczciwym misiem, to tak głupio mówić, że na ludzkich chorobach ktoś powinien zarabiać, a dobro "szarych" obywateli nie jest znów takie ważne. Więc misiu łże, ile wlezie. Mieliśmy już różnych prezydentów, teraz zapowiada się bezczelny kłamca, udający wujcia z wąsem, ale z dubeltówką za pazuchą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz